Bliss balls na Boże Narodzenie
Przekwitające, różowe tulipany, palma w doniczce, azjatyckie aromaty w kuchni. Moje mieszkanie przed świętami gdzie zupełnie nic nie wskazywało na zbliżające się urodziny Jezuska, a ja nie czułam najmniejszej potrzeby ubierania świątecznego drzewka czy pieczenia pierników. Pomyślałam, że być może wyłączając się z tej tradycji na jeden sezon przerwałam coś, co do tej pory dawało jakiś rys mojej istocie. Może też po prostu nie jest to wszystko tak mi potrzebne jak lubiłam do tej pory myśleć i nawet gdy ‘cicha noc’ i świąteczny chaos wdzierają się bezpardonowo do wnętrza oblepione smogową mgłą, ja pozostaję w pewnej na nie nieczułości. Nie pisze tego z nostalgią, ciekawi mnie ta zmiana i związane z nią wyzwania, szczególnie z tego powodu, że jedno z najprzyjemniejszych wspomnień z mojego dzieciństwa związane jest bądź co bądź z tymi grudniowymi rytuałami. Wtedy, jako mały dzieciak najpiękniej na świecie czułam się w zimowe poranki, gdy przychodziłam po ciemku do łóżka rodziców. Nie było to zwykłe łóżko w zwykłej sypialni – rodzice spali na rubinowej kanapie z miękkiego aksamitu w roświetlonym czerwono-pomarańczowo-zielonymi plamami choinkowych lampek salonie. To była magia, przenosiłam się do bajkowego świata zaczarowanego migoczącym pyłkiem z różdżki 'Dzwoneczka’.
Myślę, że święta to jest dla mnie po prostu chwilowy powrót do tego miejsca i miło się w tym wspomnieniu zagrzebać. W sumie, czemu też czegoś z niego nie przywrócić – kilka świecących lampek, mały mikołaj, unoszący się w domu goździkowo-pomarańczowy zapach mogą być zaklęciem, które otula mnie miękkim, domowym ciepłem i pozwala znów oderwać się od ziemi ze złotym pyłkiem na nosie.
PRZEPIS
ok. 20 świątecznych bliss balls
6 daktyli (jesli masz medjol to 4-5 wystarczy, te sa najlepsze bo sa mieciutkie)
6 suszonych śliwek (bez pestek)
3 suszone, wędzone śliwki (wyjmij pestki)
3 łyżki rodzynek (jeśli nie masz rodzynek daj 3 dodatkowe suszone śliwki)
100 g orzechów włoskich uprażonych na gorącej patelni
skórka otarta z 1 pomarańczy (eko, bez pestycydów i wcześniej spażonej wrzątkiem)
6 łyżeczek maku zmielonego w młynku (połowę odłóż do obtaczania)
0,5 łyżeczki cynamonu
0,75 łyżeczka mielonych goździków (0,25 odłóż do obtaczania)
1 łyżeczka oleju kokosowego
1 łyżeczka miodu (opcjonalnie)
Wykonanie:
Wymieszaj połowę maku i ćwierć części zmielonych goździków i rozsyp na płaskim talerzu albo w miseczce – tu będziesz obtaczać kulki.
Resztę składników zmiel w malakserze/blenderze/robocie kuchennym z funkcją siekania zaczynając od rozdrobnienia orzechów włoskich, nastepnie dodając daktyle, śliwki, wędzone śliwki i rodzynki, a potem całą resztę składników. Masę, przed lepieniem kuleczek, schłódź 20-30 min w lodówce. Każdą kulkę obtaczaj delikatnie w makowej posypce – serwuj od razu lub przechowuj w lodówce max 2-3 dni.