Menu ☰

Banh bao – rosnące bułeczki

Banh bao to pyszne, delikatnie słodkie bułeczki z mięsnym nadzieniem, które pod wpływem gotowania na parze pęcznieją zwiększając swoją objętość. Widziałam je w wielu azjatyckich krajach, ale spróbowałam po raz pierwszy w Wietnamie. Najłatwiej przygotować je ze specjalnej mąki, którą można kupić w sklepach z azjatycką żywnością. Zawiera ona proszek do pieczenia i sól i należy ją połączyć z dołączonym opakowaniem sproszkowanych drożdży, które wcześniej rozpuszczamy w 200 ml wody lub mleka, dodając ok. 50 g cukru (wg. przepisu na opakowaniu powinno być tego cukru 100 gram, ale to już jak dla mnie za słodko).

 

1 opakowanie mąki do banh bao (400 g) to materiał na 9-10 bułeczek. Potrzebujemy do nich ok. 400 gram mielonej wieprzowiny (użyłam szynki wieprzowej), 2-3 garści namoczonych grzybków mun lub shitake, 2-3 jaja, małą cebulę, sos rybny, sos sojowy, sól i pieprz do smaku.

Ciasto zagniatamy ok. 10 minut, dodajemy do niego łyżkę oleju roślinnego (np. rzepakowy) i zagniatamy kolejne kilka minut. Przykrywamy szmatką i odstawiamy na 20-30 minut. Grzyby i cebulę drobno siekamy, łączymy z mięsem i przyprawiamy do smaku. Jajka gotujemy na twardo, studzimy i kroimy na ćwiartki. Ciasto formujemy w długi walec i dzielimy na 10 równych części, z których każdą dość cienko rozwałkowujemy. Wokół cząstki jajka formujemy kulkę z mięsa, obtaczamy ją delikatnie w mące (dzięki temu ciasto nie nasiąknie mięsnymi sokami) i układamy na środku placuszka. Zlepiamy ze sobą brzegi ciasta tak, jakbyśmy zamykali kopertę. Trzeba postarać się aby było sklejone naprawde solidnie – to dużo ważniejsze niż wygląd naszego dzieła 🙂

Podczas sklejania staramy się też owinąć ciasto dość ciasno wokół farszu, tak by nie została pusta przestrzeń. Gotowe bułeczki układamy na wyciętych skrawkach pergaminu i gotujemy na parze przez 30 minut. Trzeba pamiętać, żeby zostawić troche miejsca między bułkami bo znacznie urosną. Najlepiej jeść banh bao bezpośrednio po ugotowaniu – są wtedy świeżutkie, gorące i rewelacyjne!

Tagi: , , , , , , ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *