Menu ☰

Marynowany czosnek prosto z Wietnamskiego stołu

Trudno wyobrazić sobie bez kilku łyżek tego płynu najpopularniejszą wietnamską zupę, chociaż w południowym Wietamie nie przyjął się tak mocno jak w Hanoi, gdzie zobaczycie go wśród dodatków na niemal każdym stoliku. Marynowany czosnek jest trochę łagodniejszy od świeżego i moim zdniem razem z sokiem z kilku cząstek limonki podkreśla smak pho najlepiej na świecie.

Octowa marynata to właściwy sposób długiego przechowywania czosnku, nie próbujcie trzymać go w butelce z oliwą – czosnek ma niskie, kwaśne ph i w połączeniu z beztlenowym środowiskiem (oleje) i dodatkowo ciepłem może wytworzyć toksynę jadu kiełbasianego (bakteria Clostridium botulinum).

PRZEPIS

Składniki na 1 słoik:
1 główka czosnku
1/3 szkl. octu ryżowego
1 szkl. przegotowanej wody
4 łyżeczki cukru
1-2 małe papryczki chili (opcjonalnie)
1 łyżeczka soli

Wodę, ocet, sól i cukier mieszamy w garnku i doprowadzamy do wrzenia, zdejmujemy z ognia i czekamy aż ostygnie. Czosnek obieramy, siekamy na plasterki, wrzucamy do słoika i zalewamy octową miksturą. Papryczki możemy dodać w całości lub posiekać na kawałki, jeśli chcemy by płyn był ostrzejszy. Zakręcamy i już po kilkunastu godzinach mamy charakterystyczną, słodko-ostrą przyprawę. Przechowywana w lodówce, spokojnie wytrzyma 3-4 tygodnie po otwarciu. W ten sam prosty sposób można przygotować piklowaną marchewkę i rzodkiew do wietnamskich kanapek banh mi.
PS. Może się zdarzyć, że zamarynowane, białe ząbki nabiorą z czasem niebieskiwgo odcienia – jest to wynik przyswajania minerałów znajdujących się w wodzie i nie ujmuje nic a nic naszym piklom.

Jeśli zamarynowaliście już czosnek to bierzcie się za kolejny krok – pyszne pho bo!

Tagi: , , ,

31 thoughts on “Marynowany czosnek prosto z Wietnamskiego stołu

    1. Andrzej, dzięki za zauważenie tego, raczej łyżeczki – 4 łyżki to za dużo cukru na taką ilość, źle zapisałam i już poprawiam w przepisie na 4 łyżeczki, piątka!

    1. Agnieszko przepis już poprawiony od dawna, ale jeśli dałaś więcej cukru to daj też więcej pozostałych składników, powinno być do „uratowania” 🙂

        1. Andrzej, nie znam takiego octu – myślę, że może być co najwyżej mniej apetycznie w wyglądzie, ale spróbowałabym z nim zrobić, czemu nie.

    1. Helen, nie robiłam nigdy tego czaosnku z innym octem, ale myślę, że może to być ciekawe, można pomyśleć o winnym jeszcze occie. Poeksperymentuj, myślę, że uzyskasz nieco inny efekt, ale pewnie równie smaczny i aromatyczny finalnie.

      1. A musi być doprowadzenie do wrzenia, czy po prostu zalać octem, aby przechowywać dłużej czosnek i za każdym razie nie obierać? I czy można bez cukru, albo z ksylitolem lub luscmi stawii?

  1. Hej! Zrobiłam wszystko jak w przepisie i na drugi dzień zajrzałam do czosnku/ faktycznie zrobił się lekko niebieski, zarówno sam czosnek jak i woda. Jak rozumiem to nic nie szkodzi i można normalnie go zjeść? 🙂

    1. Mag, zwykle zuzywam go szybciej, ale w lodówce pewnie i dłużej przetrwa – w każdym razie nie sprawdzałam.

    1. brałabym 5% – widzę, że taki polecany jest do marynat. Do tej pory nie zauważyłam opisu stopnia kwasowości, przy następnych zakupach w sklepiku azjatyckim przyjrzę się i jeśli będę miała jakieś nowe wnioski to napiszę 🙂

  2. Nie rozumiem jednego. W przepisie jest napisane tak:
    „Zakręcamy i już po kilkunastu godzinach mamy charakterystyczną, słodko-ostrą przyprawę. Przechowywana w lodówce, spokojnie wytrzyma 3-4 tygodnie po otwarciu.”
    Ale przecież ta zalewa nie jest gorąca więc to chyba się nie zawekuje. Więc jak to jest? Po przygotowaniu zakręca się słoik i ile to może stać? 3-4 tygodnie? Czy 3-4tyg dopiero od kolejnego otwarcia?

    1. Michał, chodzi o to, że potrzeba kilkunastu godzin by czosnek się zamarynował i można go już używać. Potem podaje czas ile on może być przechowywany już po otwarciu, jeśli przechowujesz go w lodówce.

    2. On może stać i stać. U mnie i kilka miesięcy stał w lodówce. Tak naprawdę im dłużej stoi tym po prostu słodszy się robi, robi się taki trochę syropek, jak kiedyś robiło się syrop z cebuli na kaszel ;-), ale nadal jest smaczny. Pierwszym razem zrobiłam z octem ryżowym, drugim razem spróbowałam z normalnym i przy tym już zostałam, bo jest troszkę mocniejszy, bardziej wyrazisty smak.

  3. Robię z octu spirytusowego reszta składników taka sama i jest przepyszne robię juz trzeci rok raz w miesiącu kilka słoików i cała rodzina się zajada ???

    1. Nimka, wspaniale, to masz duuużo większą wprawę ode mnie! Ja od jakiegoś czasu mam trochę nie po drodze z czosnkiem, daje mi się we znaki więc bardzo ograniczam go w diecie.
      Cieszę się, że przepis służy!
      Smacznego 🙂

  4. Ja robię z octem spirytusowym reszta składników taka sama i wychodzi bardzo dobry robię go co miesiąc kilka słoików i wszyscy domownicy się nim zajadają

  5. Żeby czosnek nie był niebieski trzeba po pokrojeniu zalać go zimną wodą z lodem (zalać, po godzinie zlać wodę, znów zalać na godzinę i zlać wodę, później do octu).

  6. Aby czosnek nie robił się zielony, po pocięciu go na kawałki, zasypać odrobiną soli. Zostawić na pół godziny, i dobrze przepłukać zimną wodą.
    Tak robi mój kolega wietnamczyk, u którego byłem w Wietnamie.
    Reszta składników pozostaje dowolna, ale trzeba pamiętać o zachowaniu proporcji wody i octu. Można dodać czerwone pokrojone papryczki, jak również pokrojony bambus.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *